czwartek, 11 lutego 2021

Rozdział XI (Michał Grąbczewski)

      Gdy Lidia zadzwoniła po przyjaciół, z piwnicy wyszło dwóch mężczyzn, którzy byli wytatuowani i to wszędzie, naprawdę! I na twarzy, i na rękach, do tego byli umięśnieni, łysi i każdy z nich miał przy sobie ogromną spluwę. Wtedy Lidia desperacko krzyknęła…

- UCIEKAMY !!!

    Lidia i Stails rzucili się do ucieczki. Niestety Stails potknął się i przewrócił, Lidia chciała mu pomóc, ale było już za późno… Jeden z mężczyzn otworzył ogień. Na ściany rozprysła krew i było słychać tylko przeraźliwy krzyk Stailsa.

     Dziewczyna zdążyła wybiec z garażu i schować się za samochodem. Po zaledwie 5 minutach przyjechali przyjaciele Lidii oraz policja. Wtedy zaczęła się rzeź. Mnóstwo uzbrojonych ludzi otworzyło ogień w kierunku mundurowych. Zaczęła się regularna strzelanina. Po 3-godzinnej walce zabito wszystkich napastników, wtedy Lidia z przyjaciółmi pobiegła najszybciej jak się dało w miejsce, gdzie został postrzelony Stails.

    Stails nie żył, był cały we krwi, a jego kończyny zostały odcięte. Lidia zemdlała, a Scott i Allison pobiegli po medyków, a Derek po policjantów, którzy przeszukiwali zwłoki napastników.

    Gdy Scott, Allison, Derek, policjanci i medycy przybiegli, Lidię zabrano do szpitala, a specjaliści zrobili sekcję zwłok Stailsa.

    Następnego dnia Lidia obudziła się w szpitalu, a przy niej był Derek. Chłopak bardzo się ucieszył, że przyjaciółka się obudziła i natychmiast ją przytulił. Lidia na początku nie wiedziała, gdzie jest i nic nie pamiętała.

- Derek? Co ja tu robię?

- Nie wiesz ?! Przecież zemdlałaś na schodach wczoraj, gdy… gdy… gdy zo-bacz-łaś, że, ż ż że Stails nie, n-i... 

- Czemu tak dziwnie mówisz, Derek? - zapytała Lidia.

- Naprawdę nie pamiętasz, co się wczoraj stało?

- Nie, powiedz mi Derek, nie pamiętam - rzekła Lidia.

- Stails został zastrzelony, byłaś przy tym. A później został brutalnie okaleczony.

- Dlaczego mi o tym przypomniałeś!!!

     Lidia zaczęła płakać, ponieważ przypomniała sobie, czego była świadkiem. W tym samym momencie przyszli Scott i Allison.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz