niedziela, 20 grudnia 2020

Rozdział IX (Marta Putto)

     Lidia zadzwoniła do Allison, aby przekazała reszcie, że Meison nie jest winny tych zabójstw. Allison była zaskoczona.

- To nie Meison?! Jak to niewinny zabójstwa?! - wykrzyknęła Alli.
- No mówię, to nie on przekaż reszcie. Nie mogę teraz rozmawiać - powiedziała stanowczo Lidia i rozłączyła się.
- Dobra Stails, wiadomość przekazana.
- Dzięki Lidia, teraz musiamy się skupić! - odrzekł Stails z przejęciem. 
     Widać było zaangażowanie chłopca w tę sprawę. Co bardzo imponowło Lidii, ale teraz nie o tym. Wróćmy do sprawy Meisona. Detektywi cały czas podążali za autem. Nagle wjechali na ponure osiedle, gdzie opel zaparkował, oczywiście szpiedzy też. Po 20 minutach obserwacji nic się nie działo. Jednak nagle matka zamordowanej dziewczyny oraz jakiś podejrzany człowiek wyszli z czarnego samochodu i weszli do klatki numer 4. Styles i Lidia poszli za nimi. Jednak musieli zachować dużą ostrożność. Z ich obserwacji wynikło, że podejrzani weszli do piwnic, jednak przyjaciele nie mogli iść dalej. Nie wiedzieli czy po przejściu przez drzwi do piwnic nic im się nie stanie. Musieli zostawić to specjalistom, jednak nie chcieli tak łatwo odpuszczać. Pod drzwiami była średniej wielkości dziura, przez którą zajrzeli do środka. Wyglądało to dość zwyczajnie, schody, kamienne i lekko omszone ściany, powiew chłodu.. Jednak słychać było dziwne rozmowy. Jednak słychać było tylko pojedyncze słowa.
- Stails, zrozumiałeś chociaż jedno pełne zdanie?
- Nie Lidio. A ty?
- Też nie.. Czekaj.. 
- Czerwona 20.. - powtórzyli razem.
- To chyba jakiś adres! - z poddekscytowaniem powiedział Stails.
- Nie tak głośno.. Zgłupiałeś? Musiy stąd jak najszybciej wyjść, bo jak usłyszeli, a raczej ciebie, to po nas.. - odpowiedziała poddenerwowana Lidia.
      Wstali i po cichu zaczęli wychodzić. Po wyjści z klatki niezauważenie przeszli do samochodu śledczych, gdzie kazali im opowiedzieć wszystko i dokładnie, więc tak zrobili. Śledczy tracili nadzieję że dowiedzą się czegoś, co mogłoby się przydać. Jednak gdy wspomnieli o "Czerwonej 20", nadzieja wróciła. Tak jak wcześniej myśleli, to był adres.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz