- Szybciej, tam ucieka! Gońcie go! On nie może uciec to jest Alex! Niedawno uciekł z więzienia!
Nie zastanawiając się, policjant pobiegł za przestępcą. Niestety pościg nie trwał długo, ponieważ Alex wsiadł na czekający na niego motocykl i odjechał. Policjant, gdy miał już zawraca,ć potknął się. Po czym zobaczył, że to klucze z breloczkiem.
Szeryf, gdy dowiedział się o wszystkim, natychmiast przyjechał. Najpierw zbadał klucze zostawione przez Alexa, niestety nie mógł po samych kluczach dowiedzieć się, gdzie on się ukrywał. Po czym zbadał ślady zostawione w mieszkaniu i zauważył na stoliku wydrapany ślad. Po zbadaniu miejsca zdarzenia znaleźli aż cztery różne odciski palców. Zdziwiło ich to, ponieważ zobaczyli tylko jednego przestępcę - Alexa. Po godzinie na komisariat przyjechała Alison oraz Derek. Po wysłuchaniu Szeryfa Alison wpadła na pomysł.
- Mam pomysł, gdzie została porwana matka denatki. Sądzę, że to jest jeden ze starych domów na ulicy Kopernika.
- Dlaczego tam? - zapytał Derek.
- Popatrz na klucze, takie są używane tylko do zamykania dużych, starych zamków, których już się nie produkuje.
- Nie tylko na ulicy Kopernika są stare domy.
- A masz jakiś lepszy pomysł? - zapytała Alison.
- Czekajcie - powiedział Szeryf – Ona ma rację, ale podejrzane będzie, jak zacznie się tam kręcić policja. Lepiej zrobić to po cichu.
- Czyli musimy sami rozwiązać tę zagadkę z kluczami - powiedział Derek.
Alison i Derek wzięli klucze i pojechali na ulicę Kopernika. Był już wieczór, ale mimo to po wyjściu z samochodu rozpoczęli obserwację okolicy. Niby nic ważnego, ale ulica była pusta i w każdej chwili można było ich zobaczyć.
- Najlepiej będzie, jak dostaniemy się do ogrodu i będziemy wchodzić do domów od tyłu.
- Masz rację. Staraj się iść cicho - powiedział Derek.
W pierwszych trzech domach nic specjalnego nie zaważyli, natomiast w czwartym było ciemno, więc postanowili wypróbować klucze. Alison powoli włożyła je do zamka i przekręciła. Drzwi otworzyły się. Starając się robić, jak najmniej hałasu weszli do środka. W domu było ciemno i cicho.
- Czujesz ten zapach?
- Tak, ktoś tu był i coś gotował.
- Raczej nic dobrego.
- I co teraz? - zapytał Derek.
- Ter... - nagle przerwała, bo usłyszeli nadjeżdżający samochód.
Samochód zatrzymał się i zobaczyli przez okno, jak wysiadają z niego ludzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz